Decoupage'owy skok w bok :)

Witajcie.

Dzisiaj chcę pokazać dwie drobne prace, jednak zupełnie odbiegające od tematu bloga. Mam jednak nadzieję, że będę częściej umieszczać tutaj takie kreatywne offtopy ;-).
Drewniane zakładki do książek ozdobione metodą decoupage, bo o nich dzisiaj mowa, zostały przekazane na aukcję charytatywną, z której dochód w całości został przekazany dla Julki Piskorskiej. Julka urodziła się z bardzo rzadką i poważną wadą nóżek. Skromnym udziałem każdy z nas może pomóc przybliżyć się do uzbierania strasznie wysokiej kwoty potrzebnej do pokrycia kosztów operacji, dzięki której Julka będzie mogła chodzić. Jak to zrobić? Są dwa sposoby... trzy właściwie :). Można albo wesprzeć akcję oddając na licytacje dowolną rzecz (tutaj puszczam oczko do rękodzielników) lub też stanąć w roli nabywcy - licytującego :). Trzecia możliwość łączy obydwie wymienione funkcje, wszystko w zależności od naszych możliwości. Klikając TUTAJ możecie obejrzeć wszystkie przedmioty, które są obecnie do zlicytowania a także można dowiedzieć się więcej o samej Julce. 

Kliknij zdjęcie, aby powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby powiększyć

Pierwsza z zakładek została najpierw pomalowana bejcą w kolorze dąb rustykalny. Następnie po "przejechaniu" świeczką, zakładkę pomalowałam na kolor beżowy. Po wyschnięciu, papierem ściernym starłam farbę z miejsc, które zostały wcześniej przetarte świeczką. Potem przyszła kolej na naklejenie motylków, a zaraz potem na nałożenie lakieru pękającego. Żeby pęknięcia były widoczne, musiałam wypełnić je brązową patyną. Całość lakierowałam kilka razy. 
Druga zakładka została wykonana w podobny sposób, jednak pod farbę, stanowiącą tło dla motyla i listków, nałożona została masa pękająca. Spowodowała ona, że po nałożeniu farby, zaczyna się rozstępować. Dzięki czemu uzyskałam efekt vintage, jednak w nieco innym wydaniu. 

Na tapecie od jakiegoś czasu jest ławka, którą nazwałam sobie, że jest w stylu angielskim :). Stara, zapomniana, z kilkoma warstwami łuszczącej się farby, chybocząca się na wszystkie strony, dlatego zapomniana, bo strach było na nią siadać. Ławka jest na etapie ponownego malowania, po uprzednim rozkręceniu na części pierwsze, wyszlifowaniu do surowego drewna i po bejcowaniu na kolor rustykalny dąb. Malowana oczywiście na biało, z "przecierkami", niebawem doczeka się finiszu. Będzie motyw roślinny, mam nadzieję, że  ławka zyska nowe życie... mam nadzieję, że będzie pięknie :). Na pewno wtedy również podzielę się efektami pracy :).

Życzę spokojnego wieczoru, a dla tych, którzy przeczytają notkę rano - miłego dnia! :)
Kalina.

Komentarze