Witajcie!
Lato wydaje się po cichu wycofywać i powoli ustępować jesieni, ale nie o tym dzisiaj chciałam... Dzisiaj wracam do początku lata, do 22 czerwca kiedy to miałam przyjemność wykonać wianek i bukiet ślubny dla panny młodej. Wówczas przyszła panna młoda, Natalia, zamarzyła o bukiecie i wianku, który miał przypominać ukwieconą łąkę, miał być swobodny, kolorowy, wyglądający na przed chwilą zerwany w ogrodzie. Bardzo lubię takie wiejskie klimaty, dlatego z naprawdę wielkim zapałem podeszłam do tego zadania.
Tego dnia szalały prawdziwe upały i obawiałam się o losy wianka, którego kwiaty od momentu wplecenia były odcięte zupełnie od wody. W dodatku wianek musiał przejechać 65 km do celu, ale lodówka turystyczna z powodzeniem ochłodziła gorącą atmosferę ;). Wianek bez uszczerbku trafił na głowę Natalii, a i następnego dnia podczas sesji plenerowej dzielnie się trzymał. Natalia wyglądała pięknie, sam pan młody zachwycał się widokiem swojej przyszłej żony (trudno się dziwić) ;).
Poniżej zamieszczam zdjęcia Natalii z bukietem i wiankiem:
Pozdrawiam serdecznie,
Kalina.
Jest naprawdę piękny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Niech mnie, jeśli TAKIE WIANKI nie wezmą udziału w naszym WIANKOWYM WYZWANIU!
OdpowiedzUsuńZapraszamy koniecznie!!!